niedziela, 13 lipca 2014

Five

Poszłam na krótki spacer. Wpadłam do sklepu po gumy, gdy szłam do kas wpadłam na kogoś i upadłam na podłogę z hukiem. 
- O jejciu. Tak cię bardzo przepraszam nie chciałem. -powiedział chłopak pomagając mi wstać,schyliłam się po gumy
- Nic się nie stało. Każdemu się mogło zdarzyć. -odparłam.
- Ja jestem Louis. -podał mi dłoń uśmiechając się szeroko.
Normalnie byłam w szoku.Bo go znałam, to właśnie on ma Emme.
- Jade -powiedziałam.
- Piękne imię dla pięknej właścicielki . -powiedział.
- Dziękuje. -odpowiedziałam a na mojej twarzy pojawiły się rumieńce .Ugh... nienawidzę tego 
- Pozwól że zapłacę za to i cię odprowadzę. -powiedział.
- Odprowadzić mnie możesz, ale ja sama zapłacę. -oznajmiłam.
- Jak chcesz. -odparł.
Poszliśmy do kasy zapłaciłam za gumy. On tylko kupował gumy i wodę. Wyszliśmy ze sklepu.  Szliśmy i gadaliśmy o wszystkim. Louis opowiadał o sobie, a ja o sobie. Dowiedziałam się dużo rzeczy o nim np. Kocha marchewki.
- Mówisz że lubisz malować? -zapytał Louis.
- Kocham. -odpowiedziałam.
- A namalowała byś mi coś? -zapytał.
- Oczywiście. O już jesteśmy. -powiedziałam.
- Jade fajnie że cię poznałem. Mógłbym twój numer telefonu? -zapytał.
- Jasne! -powiedziałam.
Wymieniliśmy się numerami, i jeszcze chwile pogadaliśmy.
Weszłam na górę, otworzyłam drzwi. Weszłam do kuchni ale usłyszałam głos za moich pleców.  
- Cześć Jade. -powiedział.
Odwróciłam się i zobaczyłam Harrego. Instynktownie wzięłam nóż 
- Jak tu się dostałeś? Skąd miałeś mój adres? -powiedział spokojnie, przypominając sobie słowa ojca..'' Bądź spokojna, napastnik może się zdenerwować twoim zachowaniem i zrobić ci krzywdę ''
- Spokojnie Little . -odparł śmiejąc się.
- Zadałam ci pytanie!
- Mam znajomość.
- Czego chcesz? -zapytałam.
- Ciebie. -powiedział.
Po całym moim ciele przeszły dreszcze. Lekko się przestraszyłam, a nóż wleciał mi z dłoni  .
- Nie bój się mnie. -powiedział.
- Jak mam się ciebie nie bać z skoro chcesz mnie zgwałcić. -powiedziałam.
- Nic ci nie zrobię jak pojedziesz ze mną. -odparł.
Był tak blisko że dotykaliśmy się ciałami. Nie bałam się go, w całym domu są kamery . Opierałam się o blat, a on o mnie. Dotykał moich włosów i patrzył mi się prosto w oczy.
- Gdzie i po co? -zapytałam.
- Chce cię bliżej poznać. Spokojnie jak będziesz grzeczna nic ci nie zrobię. -oznajmił śmiejąc się.
Nie miałam wyjścia, musiałam się zgodzić,  jestem ciekawa jaki jest .
- Dobrze pojadę z tobą.
Wziął mnie za rękę i poszliśmy. Miał wielkiego jeepa. Otworzył mi drzwi do auta i podał rękę ale ja sama bez jego pomocy wgramoliłam się na siedzenie. Trzasnął drzwiami tak aż cały samochód się zabujał. Otworzył swoje drzwi i usiadł na  miejscu.
- Nie mogłaś wziąć tej jebanej ręki? -zapytał zdenerwowany.
- Ale jak to jebanej? -zapytałam z uśmiechem 
- Nie wkurwiaj mnie! Jak nie będziesz grzeczna to będzie kara. -odparł.
- O 15 muszę iść do pracy. -powiedziałam. Patrząc na zegar w aucie
- Od dziś już nie chodzisz do pracy. -powiedział.
Ruszyliśmy. Nawet nie wiedziałam gdzie jedziemy, ale z niego zasrany dupek myśli że wskoczę mu do łóżka. Po moim trupie.Muszę go w sobie rozkochać, tylko nie wiem jak.
- Będziesz u mnie pracować. -oznajmił.
- Ale ja chce pracować tam gdzie pracuje. -odparłam.No zacznij się denerwować.
- Dam ci 1500 na tydzień. -powiedział. Ale się wykosztował, no proszę  was ja dostaję więcej. 
- Serio? -zapytałam zdziwiona.
- Tak będzie musiała tylko od czasu do czasu sprzątać i gotować mi obiad. -powiedział.
Muszę przyznać jego oferta była przekonująca, zarabiałam bym o 1000 więcej to dużo jednak, ale z drugiej strony pracowałabym koło niego a on próbował mnie zgwałcić.Chcę go doprowadzić  do białej gorączki 
- Nie wiem muszę się zastanowić. -powiedziałam.
- Tak czy nie? -zapytał.
- Powiedziałam muszę się zastanowić.
- Tak czy nie kurwa? -zapytał ponownie. raz się żyje
- Tak! -krzyknęłam a on tylko się zaśmiał.
Stanął czyli oznaczało to że dojechaliśmy. Tylko gdzie? Wszędzie były drzewa. Otworzył mi drzwi i znów podał rękę tym razem wzięłam ją, potem się jeszcze z nim podroczę .
- Gdzie my jesteśmy? -zapytałam.
- A nie widać? W lesie. -odpowiedział.
Co w lesie? Kurwa a jak on coś mi zrobi? Nie znam człowieka i  wiem do czego on jest zdolny.
- A po co my przyjechaliśmy do lasu? -zapytałam.
- Chce ci coś pokazać. -powiedział.Szliśmy w głąb lasu. Harry ciągle trzymał mnie za rękę. Pewnie bał się, że mu ucieknę. Nagle drzewa znikły i pojawiła się polana z fioletowymi kwiatami i małym jeziorkiem.
- Ładnie tu, co? –zapytał Harry.
- Tak ,ładnie. –odpowiedziałam.
Zaciągną mnie na pomost. Usiadł i patrzył aż jak zrobię to samo. Więc usiadłam koło niego.
- Po co, my tu przyjechaliśmy? –patrzyłam się na niego a on na mnie.
- To moje ulubione miejsce, dlatego chciałem ci je pokazać. –odparł.
A może on nie jest taki zły jak się wydaję? Patrzyłam na niego i myślałam. Zaczęliśmy gadać. Pytał się mnie o wszystko tylko nie o rodzinę, to dobrze. Było jak na przesłuchani, ale w niektórych pytaniach przesadzał.
- A pracujesz gdzieś? –zapytałam. Znacz wiem wszystko, ale jestem ciekawa czy mi powie 
- Tak. –odparł.
- A co robisz, czym się zajmujesz teraz?
- Nie mogę ci powiedzieć. –powiedział.
- Czemu? –patrzyłam się na jego każdy ruch, zaczynał się denerwować.
- Bo nie powinno cię to obchodzić. -warknął.
- No ale czemu? – , jakby nie mógł powiedzieć że zabija ludzi, napada na banki i takie tam inne 
- Skończ kurwa! –wstał, wyjął paczkę papierosów i podpalił jednego.
Już zrobił się taki nie miły, a było nawet fajnie. Hahaha kocham kogoś wkurwiać 
- Co tak się bulwersujesz? –wstałam i spojrzałam mu prosto w oczy. Były znów całe czarne.
- Powiedziałem ci kurwa, że masz skończyć Little? Tak? –złapał mnie za włosy i przystawił bliżej swojej twarzy.
- Tak. –odpowiedziałam ''przestraszona ''
- To się nie pytaj mnie więcej, czym się zajmuje. –dmuchnął mi prosto w twarz dymem z papierosa i puścił moje włosy, ale za to złapał mnie z rękę.
- Chodź jedziemy już, bo się ściemnia. –ciągnął mnie za sobą.
Otworzył mi drzwi do samochodu i podał rękę. Tym razem drzwi zamknął powoli. Okrążył szybko samochód, wsiadł, odpalił i ruszyliśmy. Byłam strasznie głodna i zmęczona. Nawet nie spostrzegłam się kiedy usnęłam w czasie drogi.
----------------------------------------------------
 rozdział o tydzień szybciej. Nie wiem kiedy będzie następn 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz